czwartek, 2 sierpnia 2018

#24 /Decyzja została podjęta/

Uasi oprzytomniała.Szybko wstała na równe łapy.Było już górowanie słońca,jak mogła tak długo spać!
Otrzepała się z piachu,który przylepił się do jej futra,po czym szybkim krokiem zaczęła zbliżać się do wodopoju.Na szczęście,były tam tylko słonie.Uasi szybko się napiła.Poczuła wzroki.Spojrzała na słonie,zatrąbiły ze strachu i szybko odeszły od wodopoju.Uasi zdziwiona spojrzała na własne odbicie.A tak...czerwona blizna przebiegająca jej przez oko.Uasi uznała jednak,że wygląda bardzo ładnie na tle jej sierści.Skączyła pić wodę.Pomyślała,że fajnie byłoby zapolować,wcześniej pamiętała jednak,że jej celem było zaszkodzenie Lwiej Ziemi.Wrzuciła kilka liści do wodopoju.Postanowiła,że wie gdzie pozbyć się reszty.

Ruszyła na polowanie i niemal od razu zabiła antylopę,którą pożarła ze smakiem.Była bardzo głodna.

No cóż..pora ruszać.Po co miała tutaj zostać? Zauważyła wzrok innych lwic,które aż trzęsły się ze strachu.Uasi podniosła dumnie głowę.Czy będą chciały ją zaatakować? Ha! Pewnie że nie.

Uasi odwróciła się napięcie,po czym powolnym krokiem odeszła.Szła jednak wolno,nie musiała się już bać.Wyobraziła sobie tą słabą Kiarę,płaczącą w kącie i Nalę pocieszającą ją.Uśmiechnęła się szyderczo.Była koszmarem Lwiej Ziemi,gorsza od Ziry i Skazy razem wziętych.

Zbliżając się do granicy,dosłyszała,że ktoś za nią biegnie.Szybko się odwróciła,lwioziemki patrzyły na nią z wrogością,ale były daleko.Nie mogły atakować,bo nie miały rozkazu,więc,kto biegł za nią? Jak tylko znów spojrzała na granicę,dostrzegła Sawę.Patrzył na nią z gniewem,smutniem i żalem.
-Nie mogę uwierzyć,że to zrobiłaś.Byłaś inna!
Uasi zmarszczyła brwi.
-Jesteś synem wyrzutka,czego się spodziewałaś po mnie..
-Mój ojciec się zmienił,pozostał wiernym Lwiej Ziemi! Ty też mogłaś mieć szanse..mogłaś być moją partnerką.
-Skąd pomysł że bym tego chciała?-zaśmiała się głośno i sucho,po chwili jednak w jej oczach coś błysnęło,-dziękuję ci jednak,że pokazałeś mi gwiazdy,będę ci za to wdzięczna.
Sawa zdziwił się,że mówiła ze spokojem i dobrocią te słowa.Nie mógł jednak zapomnieć,że nie jest niewinna.
-Babu..mój ojciec..dziadek..za co? -gdy nie odpowiedziała,dodał:-mogę dać ci jeszcze jedną szansę,jeśli naprawdę będziesz żałować..zostaniesz ze mną..
Uasi przewróciła oczami.Znów zaczęła kierować się przed siebie.Złoty lew pobiegł za nią,zagradzając jej drogę z warkotem.

 

-Będziesz tego żałować,Uasi.
Uasi zatrzymała się,by spojrzeć na niego z kpiną i wrogością.
-Nie Sawa,żałować mogę tylko tego,że cię poznałam.
 
Następnie odwróciła się i biegiem ruszyła w tylko sobie znaną stronę.Nawet nie widziała,jak Sawa pochyla głowę,spoglądając na własne łapy.I tylko on znał to,co właśnie się w nim kłębiło.
 
*

Uasi powstrzymała się od dalszego biegu,dopiero wtedy,kiedy przeszła cały kanion i dotarła do pustyni.Zawahała się jednak.Wiedziała,że zapewne strażnicy czekają już na nią koło lasu,żeby odebrać jej życie,ale ona musiała coś innego załatwić.

Najpierw ciemna lwica znalazła się na Rajskiej Ziemi.Nikt się nie spodziewał,że jest tą złą,chodź mieli podejrzenia,przez bliznę.Uasi zatruła wodopój liśćmi i ruszyła dalej.

Następna była Gepardzia Ziemia,potem Ptasia Ziemia,w każdej z nich robiła podobnie.Będąc w Ptasiej Ziemi,zdziwiła się jednak gdy widziała bawiące się lwiątka i czułe matki lizące je w główki.Zrobiło jej się strasznie przykro...na chwile..Shetani może i ją kochała,ale nie była aż tak czuła.Ale w sumie po co miała..wystarczyło to,że potrafiła oddać córce ostatnią żywność,byle by ta była najedzona.Uasi uśmiechnęła się.Kochała matkę..

Biegnąc przez pustynię w stronę dżungli zastanawiała się ,czy podjęła dobrą decyzję.Chciała wrócić do ojczyzny spowitej mrokiem,gdzie najprawdopodobnie umrze,nim w ogóle spotka się z ojcem i przyjacielem.A jednak o dziwo,Uasi chciała się tam znaleźć.Podtruła wodopoje...zabiła...była godna by być wyrzutkiem.

Zatrzymała się dopiero kiedy przed nią wyrósł ogromny las,w którym skrywali się zabójczy strażnicy.Przełknęła ślinę.Za pierwszym razem trudno było jej w ogóle przejść przez niego.Wracała do domu...
Ciemna lwica spojrzała niespodziewanie w niebo,siadając.Ostatni raz musiała spojrzeć na piękne gwiazdy...w końcu to było jej marzenie.

Hej! Ten rozdział,pomimo że jest krótki,myślę,że został udany.Wkońcu Uasi wraca do domu...co ją tam spotka? Dowiecie się jeszcze dzisiaj c:

1 komentarz:

  1. Fantastyczny rozdział, choć trochę mnie dziwi, że nikt nie odważył się powstrzymać Uasi gdy odchodziła, skoro była sama jedna, a lwioziemców o wiele więcej ;) Ale poza tym wszystko w porządku i bardzo mi się podobało. Czekam na więcej,
    Mfalme

    OdpowiedzUsuń