sobota, 18 sierpnia 2018

#27 /Prosty sposób,na starych wrogów/

Uasi zmrużyła oczy. Szybko rozpoznała dzięki temu zarys jaskini do której zmierzała. Jej kroki dudniły o twarde podłoże. Można było więc się domyślić, że nadchodzi.Ciemna sierść lekko falowała.
Lwy przebywają na dworze , pochyliły z szacunkiem i strachem głowę.Uasi nawet na nie nie spojrzała.
Przekroczyła próg jaskini.

Od razu ujrzała Vitę, smacznie śpiącą.Lwica uniosła wzrok,gdy ją dosłyszała.Odbiła się w nich nienawiść.
-Czego?!
-Wiesz, wiem co chciałaś zrobić.Odebrać mi życie, a na to nie pozwolę,-uśmiechnęła się szyderczo ciemna
Vita skoczyła na równe łapy.
-Dalej chce. Nie ma tu miejsca dla takich małych lwic jak ty. Co z tego,że przeszłaś przez las,skoro teraz wszystko niszczysz!
-Zgodzę się z jednym -niszczę. -ustawiła się w odpowiedniej pozycji, wystawiła pazury i obnażyła kły. Nadszedł czas, by skończyć to raz i dobrze.

Vita poderwała się ,by szybko wskoczył prosto na Uasi. Ciemna padła na ziemię, kopnęła ją tylnymi łapami ,po czym wykonała szybki manewr. Skoczyła na lwicę ,odepchnęła się i ponownie na nią skoczyła, tym razem pazurami rozcinając jej bok.

Vita w odwecie warknęła przeciągle i także wykonała podobny ruch na Uasi.
Ciemna walnęła złotą w pysk i z sadysfakcją oglądała,jak pryska z niego krew.

Vita wskoczyła Uasi na plecy,porysowała na nich pazurami. I wtedy Uasi uznała,że należy to zakończyć.
Wykonała szybki zwrot, chwyciła lwicę kłami za gardło, rzuciła z rozmachem w kont. Vita uderzyła w twardą ścianę.
Tak,Vita była silna w walce, ale już nie najmłodsza.

Stanęła jednak na równe łapy i znów podjęła próbę ataku na Uasi.
Skoczyła w stronę lwicy ,udrapała ją z zaciekłością ,przejechała pazurami po jej brzuchu.
Uasi warknęła na nią groźnie.
Ugryzła ją w łapę.

Vita odskoczyła.Warknęła znów przeciągle, wzbiła się w niego ,i z ostrymi pazurami ,wbiła się w ciało ciemnej lwicy. Uasi padła na ziemię.Zawyła z bólu. Nie mogła się jednak poddać. Tu chodziło nie o życie ,a o honor.

Wyrwała się jakoś z mocnego chwytu Vity,kiedy ta drapała ją po szyi.
Uasi walnęła w złotą łapą z wystawionymi pazurami prosto w oczy.
Vita odskoczyła w tył i właśnie wtedy, Exile wykonała ostatni ruch.

Skoczyła na nią,przycisnęła pazury do jej serca i z całej siły ,wbiła je mocniej.Zrobiła to samo z szyją ,na koniec ugryzła ją w łapę. Szepnęła:
-Dobrze,że pozbędę się jeszcze jednej parszywej gęby
Vita spojrzała na nią nienawistnie ,aż jej oczy nie opadły,a ona sama umarła.



-Mamo!- Mlezi wbiegła do jaskini,podbiegła do Vity.
Gdy zorientowała się ,co się stało, spojrzała wrogo na Uasi.
Ciemna jadła sobie w najlepsze ptaka bez piór.Posłała córce Vity spojrzenie.
-Dlaczego to zrobiłaś,Uasi?!
-Że niby czemu jej ptaka? Jestem głodna,-rzuciła sarkastycznie Uasi.
Wstała, by podejść do Mlezi.
Zmroził ją strach.
-Sprzeciwiała się mi.Przywódcy.Próbowała zabić.Moja matka jej nie znosiła,tak jak ojciec.Dostała tylko to na co zasługiwała.Była ciężarem.
-Zapłacisz za to!-krzyknęła Mlezi,-jesteś tylko nic nie wartą ,małą kulką!

Mlezi wbiła się w niebo,skacząc w kierunku Uasi.
Dorwała się do szyi lwicy,zaczęła ją podduszać.
Uasi nic nie robiła.Ha, znała lwicę. Była słaba bez matki.
Bez problemu zepchnęła ją z siebie,
wskoczyła na nią i z całą siłą przejechała pazurami po jej gardle,po brzuchu , odbierając jej życie.

Usiadła niedaleko, by umyć łapy.
Wtedy dotarło do niej,że Mlezi jest matką Kifo. Nie oblały jej jednak wyrzuty sumienia.Obie zasłużyły na swój los.



Uasi  opuściła jaskinię.Od razu udała się nad wodopój,gdzie się napiła wody.

Następnym jej celem została jej jaskinia
Akurat czekał tam już na nią Kifo.
Uasi,kiedy tylko przekroczyła próg jaskini, usiadła więc koło niego.
-Mam dla ciebie wiadomość. Vita mi się sprzeciwiła,chciała zabić ,więc to ja ją zabiłam,-oczy Kifo rozszerzyły się szerzej.Uasi kontynuowała,-Mlezi też chciała się mnie pozbyć ,więc ja się jej pozbyłam pierwsza.
Kifo skoczył na równe łapy.
-Oszalałaś!? To moja matka! Zabiłaś mi matkę.
Uasi także się podniosła,ale wolniej.
-Tak ,Futrzaku. Zrobiłam to i już. Nie jesteś już lwiątkiem Kifo,musisz stanąć, po której stronie chcesz być.
Kifo zmrużył oczy.
-Zabiłaś je.
-Witaj w domu,-splunęła lwica,-więc, co postanowiłeś? Będziesz się nad nimi użalał jak lwiątko,czy idziesz ze mną na polowanie na ptaki?


Kifo zbliżył się bliżej niej.
 
-Kocham cię Uasi.Zawsze kochałem.
Uasi otworzyła usta ze zdziwienia. Nie spodziewała się tego.
Odpowiedziała jednak:
-Tu jest bezlitosny świat.Trzeba walczyć by obronić pozycję.Kifo.. nie sądziłam,że kiedykolwiek będzie mi na kimś zależeć.Cieszę się,że mam cię przy sobie.
Dotknęła ogonem jego ramienia.Odwróciła się i opuściła jaskinię.
Kifo zamurowało.
Ten gest oznaczał,że się zgodziła.Lew uśmiechnął się,mimo iż czuł dalej w sercu ból.Zdobył swoją najdroższą lwicę.

I jak? Co myślicie o rozdziale?  Przepraszam że krótki (ale takie teraz będą rozdziały)

1 komentarz:

  1. Vita odskoczyła w tył i właśnie wtedy, Exile wykonała ostatni ruch.

    Zamiast Exile powinno być chyba Uasi...

    OdpowiedzUsuń