Finał pierwszego sezonu.
Uasi podniosła się ,by wykonać pierwszy krok w stronę granicy z Ziemią Wyrzutków.Naszczęście,nie widziała żadnych świecących oczu.Zamknęła na chwile oczy,by przypomnieć sobie trasę ,którą jako pierwszy raz dotarła do pustyni.Tak..droga była trudna,ale ciemna lwica uznała,że była naprawdę warto.
Westchnęła ciężko.
Naprawdę wracała do domu.
Jednym szybkim ruchem weszła w las.Prędko rozejrzała się do okoła.Musiała być nie tyle szybka,co ostrożna.Czuła jednak,że nawet gdyby się ukryła,to by jej to nie na wiele się zdało.
Rzeczywiście,przemieszczała się w najciemniejszym miejscach,uważnie stawiając każdy krok.Wkońcu jednak zatrzymała się.Tak...pora działać.
Puściła się biegiem w stronę granicy z obozem.Biegła co tchu,łapy dudniły o ziemię.Mijając każde drzewo,starała sobie przypomnieć,gdzie będzie rzeka.Nie zatrzymywała się tym samym.
Dopiero ,kiedy ktoś przygwoźnił ją do ziemi,zdała sobie sprawę ze za bardzo się pośpieszyła.Poczuła straszliwy ból z rany.Nie..nie mogła umrzeć.Ugryzła czarnego lwa w łapę,wywróciła i szybko przecięła mu brzuch.Jak na komendę,zza drzew wyszła większa ilość strażników.Uasi zdawała sobie sprawę,że nie dałaby rady zabić wszystkich.
Zamiast tego,musiała tylko dotrzeć do granicy z obozem mrocznoziemców.Zmarszczyła brwi,wycofując się do tyłu.Lwy syknęły,Uasi więc odpowiedziała tym samym.Wykonała szybki skok,puszczając się biegiem w stronę odwrotną od tej,gdzie stały lwy.Biegła co tchu,nawet nie myśląc się zatrzymać.
Jeden lew wskoczył na nią i powalił na ziemię.Ciemna uderzyła go w policzek,po czym szybko zabiła,wgryzając się w krtań.Wypluła szybko krew,gdyż kolejny lew stanął naprzeciw niej.Postanowiła zastosować ruch Sawy i kiedy lew skoczył do przodu,padła na plecy,odpychając go.Następnie wzięła się za kolejnego lwa...i kolejnego... ale było ich za dużo.
Nie mogła do tego nigdzie dojrzeć znajomego strażnika.
Brązowy lew przyszpilił ją do ziemi i warknął gardłowo.
-Nigdy więcej nie uciekniesz..
Także uniosła się w warczeniu,kiedy lew złapał ją za szyję i potrząsał.
Strażnicy stali jednak wmurowani,nim unieśli się w warku.Brązowy strażnik podniósł głowę i puścił tym samym Uasi,odskoczył.
Ciemna lwica także podniosła lekko głowę.Co mogło przeszkodzić? Nie spodziewała się,że ujrzy Kifo na czele z wieloma lwami z Mrocznej Ziemi.Strażnicy warczeli zaciekle.Ale Uasi nie rozumiała jednego:Jak Futrzak dowiedział się,że tutaj jest?
Kifo spojrzał spodełba na Uasi.Obejrzał ją uważnie,kiedy tylko stanęła na równe łapy,po czym wyprostował się i warknął w stronę strażników.
-Chodź Uasi..
Strażnicy nic nie zrobili,kiedy wyrzutki wycofali się w stronę obozu.Uasi i Kifo szli na przodzie,a gdy tylko przekroczyli próg obozu,Uasi z niedowierzaniem wpatrywała się we własny dom.Dopiero ta podróż uświadomiła ją,jak żyją.Zabijają swoich,kradną sobie jedzenie,żyją w strachu..
Kifo zaprowadził Uasi w stronę drzewa które zamieszkiwał stary szaman.Ten sam,który jej pomógł i którego odkryli.Od razu pomógł ciemnej lwicy,tak więc Uasi i Kifo mogli powoli iść w stronę Ciemnych Skał.
Kifo przez większość czasu się nie odzywał,tak więc Uasi wolała poruszyć temat.
-Kto ci powiedział,że wróciłam?
-Ona!-wskazał ogonem w górę.Rozpoznała ptaka ,któremu kazała przekazać wcześniej wiadomość.Ptak wylądała na jej plecach.
-Nie mogłam pozwolić,by cię zabili..
-Dziękuję,Yakuti*-mruknęła ciemna lwica.Szli dalej.Uasi teraz zwróciła się do zaciekawionego Kifo,-nauczyłam się dużo nowych słów.Wiesz Kifo,cieszę się ,że jestem w domu i że cię widzę.Mam nawet pewien plan.
-Jaki?-spytał zdziwiony,następnie uśmiechnął się szyderczo,-i tak mi wkrótce powiesz.
-Czego się nie mówi przyjaciołom.
Kifo zdziwił się,że powiedziała to głośno.
Kiedy doszli do Ciemnych Skał,Kifo zatrzymał Uasi.
-Wiesz..nie powiedziałem ci czegoś.
Uasi ponagliła lwa,by powiedział więcej.Kifo westchnął:
-Mabaya zabił...zabił Kivuliego i Mwanę.Niestety oboje przegrali w bitwie.Teraz Mabaya uważa się za władcę..wyobrażasz to sobie?
Uasi zmarszczyła brwi.Ten gad uważał że miał prawo zabić jej ojca! Mwana był jej rodzicem,przygarnął ją kiedy błąkała się jako samotnik i wszystkiego nauczył.Nie pozwoli niszczyć jego pamięci.Jego i Shetani.
Uasi zmarszczyła brwi.Ten gad uważał że miał prawo zabić jej ojca! Mwana był jej rodzicem,przygarnął ją kiedy błąkała się jako samotnik i wszystkiego nauczył.Nie pozwoli niszczyć jego pamięci.Jego i Shetani.
Nie czekając na Kifo,weszła do jaskini.Znała przecież to miejsce bardzo dobrze.Pierwszy raz znalazła się tutaj walcząc o życie..ile od tego czasu miesięcy minęło..
Lwica doszła do głównej sali,gdzie od razu podniosły się na nią pary świecących oczu.Uasi obarczyła ich ostrym spojrzeniem.
-Gdzie wyrzuciliście ciało mojego ojca?!
Mabaya podniósł się,po czym wystawił pazury.
-Wyrzuciłem na granicę..strażnicy się już nim zajęli. Miło ,że wróciłaś Uasi.Widać,że nie zginęłaś.-odparł,-tak się składa,że teraz ja tu dowodzę ,ale pozwolę ci tu zamieszkać.Przydami się jakaś lwica do partnerstwa..a ty jesteś taka śliczna..
Uasi prychnęła
-Po moim trupie.
-Da się zrobić
Uasi skinęła głową.Kifo stanął u jej boku,ale go przepędziła.Kiedy Mabaya na nią wskoczył,padła na plecy odpychając go tylnymi łapami.Następnie szybko wskoczyła na jego brzuch i czym prędzej wbiła w niego pazury.Lew syknął.Uasi uderzyła go w policzek,żeby następnie złapać lwa za szyję.Od razu odebrała mu życie.
Obecni w jaskini wybałuszyli oczy ze zdziwienia.Mała lwica tak szybko pokonała ich nowego przywódcę.
Nawet Kifo był zaskoczony jej zdolnościami.
Uasi zmrużyła oczy,po czym wyprostowała się.Warknęła w stronę lwów:
-Od teraz macie nowego przywódcę! Pracujecie dla mnie,ale władzę przejmuję nad wami Kifo! I radzę się słuchać,-syknęła Uasi,-nie toleruję buntu.
Lwy z Czarnych Skał skinęły głowami.
Uasi opuściła jaskinię,a Kifo powlókł się za nią.Nie zdążył jednak o nic zapytać,bo Uasi zawołała do siebie ptaka.
-Yakuti,będziesz dostawać dobre ziarna,o ile będziesz dla mnie pracować,-powiedziała Uasi,-chce mieć kogoś,kto będzie szpiegował na innych ziemiach,a ty jesteś odpowiednia.
Yakuti zaćwierkała na zgodę,następnie odleciała do wielkiej jaskini w której dawniej mieszkała Uasi.Ciemna lwica otóż postanowiła ją odzyskać.
Od razu zabrała się więc do dzieła.Poszło jej szybko.Wkrótce więc z uciechą ułożyła się na wygodnym posłaniu z siana,a ptak obok niej.Kifo zawahał się,puki nie usiadł obok.
-Uasi,dlaczego oddałaś mi Czarne Lwy?
-Dowiesz się za chwile,-mruknęła,zmrużając oczy.
Wstała.Skukot łap podniósł się po jaskini,kiedy zmierzała w stronę wyjścia.Od razu zauważyła to,co chciała zobaczyć.Wskoczyła na wysoki kamień,wzięła głęboki wdech i ..zaryczała głośno.Niemal od razu wszystkie lwy przeniosły na nią wzrok.Dla pewności,Uasi jednak krzyknęła:
-Wyrzutki,zbierzcie się przy głównej jaskini! To rozkaz!
Nie wiadomo co nimi kierowało,chodź pewnie ciekawość,ale wszyscy-nawet Vita-oczekiwali na słowa Uasi.Lwiątka kuliły się za swoimi rodzicami,a starsze lwy warczały z wrednością.
Uasi zaczęła:
-Przebyłam długą drogę by zrozumieć,że to jak żyjemy jest złe...-nim jednak ktoś zdążył coś powiedzieć,mówiła dalej,-My,Wyrzutki żyjemy na koszt innych.Każdego dnia zabijamy się,pozwalamy sobie odbierać godność.Dość moi drodzy.To my jesteśmy antagonistami i to ode mnie będzie wszystko zależeć.Zajmuję sobie pozycję najwyższą,lidera..tą którą władali wielcy przodkowie z dawnych naszych czasów.
-Dlaczego tego chcesz?-spytał ktoś z tłumu,-tak jest dobrze..
-Nie jest.Od tego dnia,nie będziemy się zabijać.Każdej nocy sen,dniem działanie.Jeśli ktokolwiek tutaj kogoś zabiję..ja zniszczę jego osobiście.Czy wyrażam się jasno!?-kiedy wszyscy skinęli głowami,kontynuowała,-Lwiątka,będziecie tranować z wybranymi przezemnie lwami,musiecie umieć świetnie walczyć i polować,-lwiątka wychyliły się zza łap rodziców.-Lwice,Lwy od tego dnia musicie nauczyć się polować,już nigdy więcej nie będziemy cierpieli głodu.I..i zawalczymy.Odbijemy las.
Wszyscy się zdziwili.Kifo skinął głową.
-Chodzi ci o to,by przepędzić stąd strażników?
-Ot to.Las posłuży za nasze terytorium.Ja,będąc na Lwiej Ziemi otruwałam,osłabiałam.Lwioziemcy są słabi..inne ziemię też.Od teraz to nasza walka.
Mieszkańcy spojrzeli na siebie porozumiewawczo,po czym wszyscy z wyjątkiem Vity i Mlezi,wznieśli się w głośnym okrzyku radości.Tak,to mogło się udać.
Kifo spojrzał na Uasi błyszczącymi oczami.Futro lwicy zaiskrzyło.Kifo uznał,że Uasi jest naprawdę przepiękna...
Uasi tym czasem myślała,że na pozbycie się reszty wrogów przyjdzie czas.Na razie czekają ją ciężkie bitwy i utrzymywanie spokoju na Mrocznej Ziemi.Nie wyrzutków..antagonistów.Musiała o swój dom zadbać.
Lwy dalej wykrzykiwały jej imię.Uasi wyprostowała się i spoglądała na horyzont.
Lwica doszła do głównej sali,gdzie od razu podniosły się na nią pary świecących oczu.Uasi obarczyła ich ostrym spojrzeniem.
-Gdzie wyrzuciliście ciało mojego ojca?!
Mabaya podniósł się,po czym wystawił pazury.
-Wyrzuciłem na granicę..strażnicy się już nim zajęli. Miło ,że wróciłaś Uasi.Widać,że nie zginęłaś.-odparł,-tak się składa,że teraz ja tu dowodzę ,ale pozwolę ci tu zamieszkać.Przydami się jakaś lwica do partnerstwa..a ty jesteś taka śliczna..
Uasi prychnęła
-Po moim trupie.
-Da się zrobić
Uasi skinęła głową.Kifo stanął u jej boku,ale go przepędziła.Kiedy Mabaya na nią wskoczył,padła na plecy odpychając go tylnymi łapami.Następnie szybko wskoczyła na jego brzuch i czym prędzej wbiła w niego pazury.Lew syknął.Uasi uderzyła go w policzek,żeby następnie złapać lwa za szyję.Od razu odebrała mu życie.
Obecni w jaskini wybałuszyli oczy ze zdziwienia.Mała lwica tak szybko pokonała ich nowego przywódcę.
Nawet Kifo był zaskoczony jej zdolnościami.
Uasi zmrużyła oczy,po czym wyprostowała się.Warknęła w stronę lwów:
-Od teraz macie nowego przywódcę! Pracujecie dla mnie,ale władzę przejmuję nad wami Kifo! I radzę się słuchać,-syknęła Uasi,-nie toleruję buntu.
Lwy z Czarnych Skał skinęły głowami.
Uasi opuściła jaskinię,a Kifo powlókł się za nią.Nie zdążył jednak o nic zapytać,bo Uasi zawołała do siebie ptaka.
-Yakuti,będziesz dostawać dobre ziarna,o ile będziesz dla mnie pracować,-powiedziała Uasi,-chce mieć kogoś,kto będzie szpiegował na innych ziemiach,a ty jesteś odpowiednia.
Yakuti zaćwierkała na zgodę,następnie odleciała do wielkiej jaskini w której dawniej mieszkała Uasi.Ciemna lwica otóż postanowiła ją odzyskać.
Od razu zabrała się więc do dzieła.Poszło jej szybko.Wkrótce więc z uciechą ułożyła się na wygodnym posłaniu z siana,a ptak obok niej.Kifo zawahał się,puki nie usiadł obok.
-Uasi,dlaczego oddałaś mi Czarne Lwy?
-Dowiesz się za chwile,-mruknęła,zmrużając oczy.
Wstała.Skukot łap podniósł się po jaskini,kiedy zmierzała w stronę wyjścia.Od razu zauważyła to,co chciała zobaczyć.Wskoczyła na wysoki kamień,wzięła głęboki wdech i ..zaryczała głośno.Niemal od razu wszystkie lwy przeniosły na nią wzrok.Dla pewności,Uasi jednak krzyknęła:
-Wyrzutki,zbierzcie się przy głównej jaskini! To rozkaz!
Nie wiadomo co nimi kierowało,chodź pewnie ciekawość,ale wszyscy-nawet Vita-oczekiwali na słowa Uasi.Lwiątka kuliły się za swoimi rodzicami,a starsze lwy warczały z wrednością.
Uasi zaczęła:
-Przebyłam długą drogę by zrozumieć,że to jak żyjemy jest złe...-nim jednak ktoś zdążył coś powiedzieć,mówiła dalej,-My,Wyrzutki żyjemy na koszt innych.Każdego dnia zabijamy się,pozwalamy sobie odbierać godność.Dość moi drodzy.To my jesteśmy antagonistami i to ode mnie będzie wszystko zależeć.Zajmuję sobie pozycję najwyższą,lidera..tą którą władali wielcy przodkowie z dawnych naszych czasów.
-Dlaczego tego chcesz?-spytał ktoś z tłumu,-tak jest dobrze..
-Nie jest.Od tego dnia,nie będziemy się zabijać.Każdej nocy sen,dniem działanie.Jeśli ktokolwiek tutaj kogoś zabiję..ja zniszczę jego osobiście.Czy wyrażam się jasno!?-kiedy wszyscy skinęli głowami,kontynuowała,-Lwiątka,będziecie tranować z wybranymi przezemnie lwami,musiecie umieć świetnie walczyć i polować,-lwiątka wychyliły się zza łap rodziców.-Lwice,Lwy od tego dnia musicie nauczyć się polować,już nigdy więcej nie będziemy cierpieli głodu.I..i zawalczymy.Odbijemy las.
Wszyscy się zdziwili.Kifo skinął głową.
-Chodzi ci o to,by przepędzić stąd strażników?
-Ot to.Las posłuży za nasze terytorium.Ja,będąc na Lwiej Ziemi otruwałam,osłabiałam.Lwioziemcy są słabi..inne ziemię też.Od teraz to nasza walka.
Mieszkańcy spojrzeli na siebie porozumiewawczo,po czym wszyscy z wyjątkiem Vity i Mlezi,wznieśli się w głośnym okrzyku radości.Tak,to mogło się udać.
Kifo spojrzał na Uasi błyszczącymi oczami.Futro lwicy zaiskrzyło.Kifo uznał,że Uasi jest naprawdę przepiękna...
Uasi tym czasem myślała,że na pozbycie się reszty wrogów przyjdzie czas.Na razie czekają ją ciężkie bitwy i utrzymywanie spokoju na Mrocznej Ziemi.Nie wyrzutków..antagonistów.Musiała o swój dom zadbać.
Lwy dalej wykrzykiwały jej imię.Uasi wyprostowała się i spoglądała na horyzont.
Jestem Uasi.
Córka Mwany i Shetani.
Przyjaciółka Kifo
Przywódczyni mrocznoziemców
Najpodlejsza
Najsilniejsza i najlepsza
Najmniejsza z lwów,potężna niczym ciemność nocy
Kiedy przyszłam na świat,nikt nie sądził ,że przeżyję.
Byłam tą najsłabszą.
Ale się nie poddałam,walczyłam
Teraz jestem tutaj.Czuję do siebie dumę,nie muszę nic nikomu udowadniać.
Jestem dumną posiadaczką znamienia Haya
Od teraz wszystko się zmieni
Na lepsze dla nas
Hej! To jest ostatni rozdział z sezonu 1.Trzy w ciągu jednego dnia...Starałam się,by rozdział wyszedł dobrze,a wyszło jak zwykle.
Dalsze przygody Uasi wkrótce się ukażą.Wkońcu tyle jeszcze spraw zostało niedokończonych.
Pozdrawiam c:
*szafir
*Uasi nazywa Kifo Futrzakiem
Super rozdział, mam nadzieję że szybko pojawi się drugi sezon bo bardzo jestem ciekawa jak wszystko się potoczy
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz c:
UsuńNie wiem niestety kiedy pojawi się drugi sezon,ale postaram się jak najszybciej.Mogę obiecać,że będzie fantastyczny!
Pozdrawiam c:
Rozdział bardzo ciekawy.
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnych :)
Co co chodzi ze znamieniem Haya?
Pozdrawiam i życzę weny i miłego popołudnia
Dziękuję za komentarz,kolejne rozdziały postaram się dodać jak najszybciej c:
UsuńCo do znamienia Haya ,chodzi o to,że Haya był pierwszy wielkim przywódcą wyrzytków na MZ ,pojawia się wspomniany w rozdziale 1.
Również pozdrawiam c: